Czasem patrzę na #Białystok jak na miasto z bajki — miejsce nieznane, nowe, inne. I wtedy chcę powiedzieć:
„O, patrz, jak o zmierzchu, przez okna samochodu zaglądają świątynie, które są ciekawe ludzi.”
I rzeczywiście — zarówno te pękate, jak i smukłe wieże podglądają nasze życie z niewielkiej wysokości, maksymalnie czwartego piętra. Taka bajka.
Tutaj będzie na poważnie: podcast powstał z okazji warsztatów, na zamówienie miasta Ełk. Lubię Ełk. Coraz bardziej :)
Tu znajdziesz okruchy moich miejskich fascynacji, których na moim subtacku jest naprawdę sporo. A i tak wszystko to… sen.
O czym było dzisiejsze spanie, kochanie?
Jeżeli rano przyszło ci do głowy, że powinno powstać twoje własne miasto — miejsce jak z marzeń, miasto uszyte na miarę, miasto już zamieszkałe — to jest to sen o ludzkiej potędze, śniony przez wielu z nas. Miasta 15-minutowe?
Hm…
To koncepcja urbanistyczna, według której wszystkie podstawowe usługi i miejsca codziennego użytku — takie jak sklepy, szkoły, przychodnie, miejsca pracy, restauracje, parki — powinny znajdować się w odległości maksymalnie 15 minut pieszo lub rowerem od domu mieszkańca.
Niby to nic złego, bo w końcu można uniknąć utknięcia w miejskim centrum jak w karuzeli.
Oczywiście nie ma stresu parkingowego i innych problemów związanych z przemieszczaniem się, ale… zawsze jest „ale”.
W Polsce przykładem miasta, które realizuje tę koncepcję, jest Pleszew — 17-tysięczne miasto w Wielkopolsce. Jest kompaktowe i ma wszystko odpowiednio blisko.
Sen o przyjaznym mieście to jednak, efekt braku pokory, choć śni się nam od wieków: krąży wokół miejsc, będących zalążkami pierwszych grodów, pojawia się w okolicach dat pierwszych świąt, jest też przy źródłach oraz pierwszych studniach ze świętą wodą.
O czym było dzisiejsze spanie, kochanie?
Mam wrażenie, że pod warstwą, którą od razu widać - istnieją w tych miejscach inne miasta, inne rynki, inne życia. U mnie na wsi, pod tą pierwszą zasłoną, leżą miękkie historie ziemi, echa kroków na mchu, moce kiełkowania i śmieci. Tu jest twardo. Tu są ostrzejsze krawędzie i pada tu inne światło.
Marzenie o mieście poza wszystkim innym - to zawsze opowieść o sercu. O moim. O Twoim. O sercu miasta - także, co udowadnia moja bohaterka - Przybyszka.
2017 Indie - Dehli, miasto kompletnie niekompaktowe, miasto marzenie dla tak bardzo wielu ludzi…
A zaczęło się od tego cytatu:
[…] miasto to środek do celu, jakim jest pewien określony styl życia. Jako takie, może być odzwierciedleniem tego, co w nas najlepsze. Może być wszystkim, czym tylko zapragniemy. A także może się zmienić, i to diametralnie. „Miasto szczęśliwe”, Ch. Montgomery 2015
A zakończyło sztuką. Teatralną! O serią pytań w stylu:
Co może myśleć dusza miasta, obserwując swoje miejskie ciało?
Dusza miasta: Przyglądam się tym moim ludziom… tacy są malutcy, tacy nakręceni, tacy fajni. Ich praca dla mnie jest taka naturalna. Taka prawdziwa. Lekka. Oni kręcą się, krążą, emocjonują, przemieszczają się, kochają, śmieją się, piją. Każdy ich ruch wewnętrzny i zewnętrzny karmi mnie. Ładuje mnie.
Nowi ludzie, jak nowe fale tego jeziora zasilają cudowną cyrkulację, którą jestem. Krążę żyłami jasno oświetlonych ulic, daję im moje światło. Odbite światło ich samych, ich działań. Morze czułości, po prostu.
Miasto, muzyka i tęsknota
Czasem patrzę na #Białystok jak na miasto z innej bajki i czasem chciałabym być tu, w zdjęciu, w Krakowie. Bo tak. Bo Dagny Przybyszewska. Bo smok. Bo bohema.
Jest wiele piosenek o Krakowie, z Krakowem, typu: „jestem tu”. Ale tylko jedna jest całkowicie moja.
I chociaż każde stare miasto ma swój vibe, swój zapach i dźwięk, to rezonuję z tym Starym Rynkiem najbardziej piosenkowo.
Rzecz jest jednak o każdym mieście, za którym teraz zatęsknisz.
Bo piosenka jest o tęsknocie, tak jak miasta są o tym, co w nas wspólnotowe i osobne. „Jestem tu” jest zaproszeniem:
Dołącz do mojej miejskiej melancholii.
Na koniec – fragment innej piosenki
Mijam miasto o bladych blokach
Ktoś tu żyje, ktoś umarł, ktoś kocha
Ktoś napisał jej imię na murze
Jakiś pan stąd wyjechał na dłużej
jakaś pani została na zawsze
jestem zmierzchem, chmurami się marszczę
mijam miasto o bladych blokach
jestem w dąsach i w pąsach i w lokach
tak się staram być z miastem do twarzy
coś dobrego być może się zdarzy
Warto czasem spojrzeć na swoje miasto jak na bajkę — a w tej bajce jesteśmy jednocześnie i bohaterami, i opowiadaczami.
Miejskie uściski ślę!
Miłka
Share this post