Czy wiecie, że w 1925 roku istniał 𝗽𝗼𝗿𝗮𝗱𝗻𝗶𝗸, 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝘆 𝘂𝗰𝘇𝘆ł... 𝗰𝗵𝗼𝗱𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮 𝗽𝗼 𝗺𝗶𝗲𝘀́𝗰𝗶𝗲? Tak, tak! To wszystko dzięki tygodnikowi "𝙄𝙨𝙠𝙧𝙮". Ale czy warto poznać te przedwojenne wskazówki? Cóż, warto posłuchać, a potem ewentualnie - zastosować. Bo chociaż życie w ówczesnych miastach wyglądało nieco inaczej niż teraz to.. pewne prawdy są niezmienne
PS. K𝗮𝗹𝗲𝗻𝗱𝗮𝗿𝘇 '𝙄𝙨𝙠𝙞𝙚𝙧' zaciekawił mnie także dlatego, że przecież zmiana daty - tuż, tuż, a 𝗿𝗼𝗸 𝟮𝟬𝟮𝟱 - to dokładnie 100 lat od pamiętnego 1925
Ale teraz chcę się skupić na mieście….
Miasto, z jego ciałem, duszą, losem — od lat jest moją lekką obsesją.
Nagle dotarło do mnie to z całą mocą. Miasto oddychało słowami, które snułam w moich opowieściach. Było jak magiczny dywan, rozwijający się pod stopami bohaterów. Mam mnóstwo przykładów, ale szykuję kolejny!
"Miasto po Twojej stronie powiek" to odświeżona historia pewnego spaceru, w którym Białystok wywracam na drugą stronę i...
Oto fragment:
"Patrzę: miasto jak miasto, ono też patrzy na mnie, ale, jak podejrzewam, bez większych emocji. Jestem taka zwyczajna. Tyle że paraduję w kurtce, a nie w obłoczku.
Miasto szumi samo sobą, wszystkim, co się porusza, i tym, co pozostaje nieporuszone. Melodia miasta nie kłóci się z moją i czuję zadowolenie, że tu jestem. To na tym to polega – myślę, przypominając sobie wakacyjne wyprawy do mniej lub bardziej przyjaznych miast.
– Poprawiły ci się parametry – zauważa Druga Ja."
Książka już jest w wersji papierowej, ale ebookowo też:
https://www.naffy.io/milka-o-malzahn
Miasto, jako takie, doczekało się też sztuki. Oto czytam "mJAsto", rzecz napisaną po odkryciu, że mój ludzki organizm zamieszkuje organizm miasta! I to dotyczy wszystkich mieszczan tego świata! :)
A było to tak - lecę sobie i patrzę: I każde miasto, widziane z wysokości lecącego samolotu, wygląda nocą jak podzespoły połączone światłowodami, jak mechanizm służący jakiejś wyższej racji. I to jest prawda. To informacja o ludzkim życiu. Miasto – ten żywy organizm, posiada serce, płuca i arterie pulsujące przepływającą krwią, esencją życia – ludzkimi komórkami, oraz sumą i efektem komórek mieszkalnych. W tej sztuce zaczynam opowieść z innej perspektywy i podążam za pewną młoda kobietą, próbującą wpisać się w miasto. Jak wielu z nas. Sztuka nie miała swojej wersji scenicznej, jestem otwarta na pomysły; a została opubliowana w szacownym miejscu https://poledwumiesiecznik.com/?page_id=2375
Skądinąd ciekawe… Ile miast zmieści się w moim losie?
Ile losu mieści się we mnie?
Czy mogę moim losem podzielić się z miastem?
Albo oddać mu to, czego sama nie chcę. Oddać, lub wymieć. Barterowo. Coś za coś. Miasto przejmie mój los, jeden z wielu, które systematycznie zagrania. Zrobi to spokojnie. Bez emocji. Bez nerwów przy negocjacjach. I tak oto mnie wplecie w swoją tkankę, wkręci w ruch, który generuje – zaanektuje kolejną linię ludzkiego życia. A nowa nić losu zasili moje własne, słabe łącza. Miejska siatka kontaktów otoczy mnie opieką. I czułością. Koronkowy parasol pochyli się nisko nad moim życiem i Miasto powie: twój los jest od teraz moim losem. Wówczas, nareszcie będę spokojna.
Czuję to całą sobą:
Miasto to znacznie więcej niż tylko przestrzeń fizyczna. Czy też to przychodzi do głowy, gdy sobie spokojnie spacerujesz? :)
To wielowymiarowy konstrukt, zresztą najmniej przystosowany do spacerowania. Miasto inspiruje, prowokuje do refleksji i wyzwala potencjał zarówno w twórcach jak i w odbiorcach.
Z mojego punktu chodzenia granice rzeczywistości zacierają się w mieście, w każdym. A codzienność przeplata się z magią, tworząc przestrzeń transformacji i odkryć.
Bo miasto to tyleż przestrzeń zewnętrzna, co wewnętrzna.
Każdy z nas nosi w sobie własne, unikalne miasto, które jest odzwierciedleniem naszych myśli, emocji i doświadczeń.
Piszę w "Mieście po Twojej Stronie Powiek": "Każdy nosi własne miasto pod powiekami".
To taka osobista mapa, którą można eksplorować i przekształcać.
Co można zrobić z miastem? Coż… wywrócić na drugą stronę. Zachęcam do takiej zmiany perspektywy. Wszystko po to, by dostrzec jego ukryte warstwy i spory potencjał drzemiący w każdej, najmniej widowiskowej nawet mieścinie. "Świat trzeba wywracać na drugą stronę" - to z tej książki
Miasto po Twojej stronie powiek na Amazon.pl
W tej opowieści znane miejsca nabierają nowych, zaskakujących wymiarów.
I mam nadzieję, że po przeczytaniu a nawet bez - każdy będzie chciał wyruszyc w taki spacer i popatrzeć na swoje miasto inaczej. Zwyczajne ulice, budynki czy parki mogą się stać sceną dla niezwykłych wydarzeń, a granica między rzeczywistością a fantazją rozmywa się, gdy użyjemy wyobraźni.
ODWAŻNIE!
Kontakt z miastem to oswajanie przestrzeni, to metafora ludzkiej egzystencji.
Wystarczy przyswoić sobie różne fajne inspiracje kwantowe (proszę pytać w komentarzach o konkrety - podzielę się ;)). Tymczasem każde miasto można przekształcić w przestrzeń, w której prawa fizyki są naginane, a rzeczywistość faluje, co przy okazji zachęca do lekkich refleksji nad naturą istnienia i sensem percepcji.
A jakie jest Twoje miasto? Jak je praktykujesz?
Pytam i pozdrawiam1
Miłka
Share this post